Zalety:
- w skrzyniach nasypałam nowe podłoże (zmieszałam ziemię z obornikiem), więc jest ono żyzne i spulchnione,
- skrzynie izolują warzywniak od roślin wokół, zwłaszcza chwastów, jest znacznie mniej pielenia,
- skrzynie są wyłożone folią, więc zużywam mniej wody do podlewania (woda nie wsiąka głęboko w grunt),
- aby przyspieszyć kiełkowanie nasion skrzynie mogę przykryć szybą,
- nie muszę się bać, że dzieci podepczą mi plony, ponieważ skrzynie pełnią funkcję ogrodzenia,
- itd...
Do stworzenia swojego warzywniaka użyłam nakładek na palety.
Z pomocą moich mężczyzn nakładki zabezpieczyłam drewnochronem.
Następnie wybrałam miejsce w ogrodzie, poustawiałam skrzynki, wyłożyłam folią, nasypałam ziemi zmieszanej z obornikiem, odpowiednio nawodniłam i z pomocą dzieci posiałam warzywka.
Wysiewałam na przełomie maja i czerwca. Dziś jest 24 czerwca, imieniny Danuśki - Wszystkiego Najlepsiejszego Siorka!!! Wierzcie mi, lub nie - pieliłam tylko 2 razy, i to nie dlatego, że zarastało, tylko ot tak, dla przyjemności :)
Rzodkiewka rośnie w oczach, sałata też. Inne warzywka je doganiają. A jak przyjemnie zjeść suróweczkę z własnych plonów :)
Już zastanawiam się, o ile skrzynek mój warzywniak powiększyć w przyszłym roku i co jeszcze mogłabym w nim posiać. Polecam to rozwiązanie każdemu, a zwłaszcza matkom, którym dzieci pochłaniają każdą wolną chwilę :) :) :)